wtorek, 9 stycznia 2018

Rozdział 19

Króciutki ale jest. 
Miłego czytania ;)
~Clary~
-MÓW!!!! 
-Nic ci nie powiem -wycedziłam przez zaciśnietę zęby
-Myślisz, że jesteś taka twarda?! Myślisz, że możesz sprzeciwiać mi się bez jakichkolwiek konsekwencji?!!!! 
-Teraz nie ma nic czym byś mogła mnie zaszantażować... Nie ma nikogo na kim by mi zależało..
-Jesteś tego taka pewna? -zapytał się Linus wciągając kogoś do pomieszczenia -Czyżby nie zależało ci na... Jak ci tam? -zwrocił sie do postaci -AHH!! SIMON! Czyżby nie zależało ci już na Simonie?
-Nie. -spojrzałam mu w oczy -Możesz go zabić. Nie obejdzie mnie to
-Dobra zagrywka. Szkoda, że nie daliśmy się na nią nabrać.
-Chyba się nie zrozumieliśmy? Ale spokojnie przeliteruje ci to -powiedziałam zirytowana -Z A B I J G O
-A może zabije ciebie? -zapytała moja matka przykładając mi nóż do gardła. Roześmiałam się. Mój śmiech był donośny i pełen szyderstwa.
-Pamiętaj, że właśnie na mnie ci zależy. Przepraszam. Poprawka. Zależy wam na mojej mocy. Ale nieważne komu będziecie grozić i tak wam nie pomogę. Możecie mnie zabić na jedno wam wyjdzie. 
-Przez ciebie będą ginąć niewinni ludzie.
-No cóż zginą w imię wyższych celów. Lepiej oni niż miałabyś zniszczyć wszystkie możliwe światy. 
-Od kiedy stałaś się taka okrutna
-Zawsze byłam -Powiedziałam plując jej w twarz -Po prostu dopiero teraz zmądrzałam 
-Czyżby zostawił cię ten twój kochaś Herondale? -zapytała z kpiną, przejeżdżając mi nożem po policzku. Zacisnęłam zęby.... 
-Och! -Wydusiłam w końcu. Starałam się włożyć w moje słowa tyle odrazy ile się tylko dało.. - Oczywiście, że nie. On chciał ratować nasz "związek"... Tylko... nudził już mnie... więc go zostawiłam. -Nabrałam powietrza. Prawa strona twarzy pulsowała bólem, a mówienie wcale nie należało do najprzyjemniejszych.. -Jakby to ująć... Dusiłam się w tej relacji. 
-W takim razie -odezwał się Linus podnosząc Simona do góry -On nie będzie nam już potrzebny. -Powiedział po czym wbił mu serafickie ostrze w plecy pod takim kontem, że przeszyło serce....
Patrzyłam na to z chłodną obojętnością.....








1 komentarz: